Gdy pierwsza gwiazda na niebie...

Gdy pierwsza gwiazda na niebie...

To już drugie moje święta Bożego Narodzenia w blogowym świecie.Ile jeszcze przede mną? Któż to wie...Przedświąteczny czas był dla mnie wyjątkowo pracowity i zakończył się chorobą. Ostatni rok przyniósł  radości ale też i smutki...
Teraz już czas na wyciszenie, zadumę, kontemplację świąt...





Z tego miejsca chciałabym życzyć wszystkim zaglądającym przede wszystkim spokojnych świąt w gronie najbliższych. Aby Ci, co zbłądzili w życiu, odnaleźli drogę do domu, aby wszystkie niesnaski i niedomówienia się rozwiązały, abyśmy podali sobie wzajemnie dłoń i żeby człowiek pozostał człowiekiem z sercem na dłoni.


 Pogodnych świąt, życzy Asia z rodziną.
Muśnięte zimowym słońcem

Muśnięte zimowym słońcem


Wczoraj wczesnym rankiem tak piękne wpadało słońce do salonu, że nie mogłam się oprzeć i chwyciłam za aparat... Taki mały przerywnik w przedświątecznej krzątaninie:)







Dodatkowo, po kilku latach wyczekiwania, kiedy straciłam już całą nadzieję, moja kalia zrobiła mi prezent i .... zakwitła. To też mały cud....:)





Pozdrawiam,
Asia
Wyróżnienie, dziękuję i świąteczne prezenty.

Wyróżnienie, dziękuję i świąteczne prezenty.



Kilka dni temu otrzymałam wyróżnienie od Beaty z bloga http://iamhungryforideas.blogspot.com/. Bardzo Ci Beatko dziękuję. Chciałabym Was zachęcić do odwiedzin na Beaty blogu. Beata, m.in. ratuje stare meble i robi to bardzo fachowo i pięknie. A poza tym, mimo, że się nie znamy, to jesteśmy sąsiadkami:)


 

A oto pytania zadane przez Beatę.

1. Czy masz zwierzę, jakie?
Mam dwa psy. Oba są ze schroniska, więc mają burzliwą przeszłość za sobą. Bardzo je kochamy a one odwdzięczają się nam swoją psią miłością. Mają na imię Fela i Marek (Maniek).
2. Czy lubisz zimę?
Lubię zimę, ale tylko pod staromiłośniańskim niebem i w górach. W wielkim mieście zima jest przesolona i błotnista. Lubię zimę mroźną i ze skrzypiącym śniegiem po stopami. Lubię zimę, bo po niej przychodzi wiosna.
3. Czy pracujesz zawodowo?
Tak, pracuję w pewnym szacownym gmachu. Mogę tylko nadmienić, że to czym się zajmuję zawodowo, jest bardzo, bardzo daleko w tyle za moimi pasjami.
4. Jakie książki czytasz?
Obecnie czytam przeważnie książki mistrzów suspensu. Uwielbiam tajemnicze zwroty akcji a Robert Goddard w tym przoduje. Chociaż jest teraz coraz więcej pisarzy, zwłaszcza ze Skandynawii, którzy piszą ciekawe książki. Lubię thrillery medyczne ale też książki obyczajowe. Generalnie, lubię czytać i często wracam do ulubionych pozycji. Obecnie ulubionymi moimi pozycjami jest trylogia Carlosa Ruiza Zafona.
5. Twoja ulubiona potrawa.
Nie mam ulubionej potrawy, jest ich tak wiele. Ale chyba najbardziej lubię włoską kuchnię.
6. Czy masz inne hobby/ jakie?
Trudno to nazwać hobby ale bardzo lubię słuchać muzyki, zwłaszcza rockowej z lat 80-tych.
7. Jaką muzykę lubisz?
J.w. Ale także, rocka progresywnego i paradoksalnie greckiej muzyki ludowej.
8. Jak wypoczywasz, biernie czy czynnie?
Ja chyba nie umiem wypoczywać, jeżeli już, to zawsze coś w tym czasie robię. Np. oglądając film, prasuje…. Uwielbiam też spacerować z psami i znajomymi po lesie.
9. Czy lubisz fotografować, jeśli tak to co?
Lubię fotografować, chociaż nie bardzo się na tym znam i mam zwyczajną cyfrówkę. Lubię fotografować przyrodę.
10. Co wolisz: morze czy jezioro?
Zdecydowanie jeziora na Mazurach.
11. Czy masz kwiaty w domu?
Mam ich bardzo dużo. Najwięcej fiołków.

Zasady są takie, że powinnam nominować wyróżnieniem inne blogi, ale ja chciałabym się wyłamać. Większość blogowiczek dziękuje za wyróżnienia, inne na pewno zostały już obdarowane. Wszystkie blogi, które obserwuje są moimi ulubionymi, czerpię z nich inspiracje i „karmię” się nimi duchowo. Dlatego, powinnam wszystkie je nominować. 
Czym nie mniej czynię.




A teraz napiszę słów kilka o wielkiej paczce, którą sprezentowała mi moja przyjaciółka z Anglii. Wiedziałam, że prześle mi prezenty, ale nie spodziewałam się, że takich rozmiarów i że znajdę w niej takie cudeńka. A, że to mój osobisty blog, to zamieszczę kilka zdjęć tych cudowności, które otrzymałam. 
Asia, dziękuję Ci bardzo, bardzo. Wszystko jest piękne, nawet dresy dla Kuby dobre.
 A jednak Mikołaj, tzn. Mikołajowa istnieje. Buziaki od nas wszystkich.

Kosmetyki...

Lizaczki...

Pudełko na przyda się...

Serducha na zdjęcia...

Ubrania...

 A to jeszcze nie wszystko:)

I już chyba ostatnie zamówienia w tym roku. Lampion i butelki.







I nasza choinka wieczorową porą.








Świąteczna produkcja

Świąteczna produkcja




Dzisiaj mało tekstu, więcej zdjęć  Chciałabym Wam przedstawić moją hurtową świąteczną produkcję. A to tylko cześć prac ) Ostatnie tygodnie sypał się u mnie sztuczny śnieg, brokat, pełno złota, srebra,farby i lakieru. Nieraz do pracy przychodziłam z brokatem na twarzy, bo zawsze gdzieś jakaś drobinka została:) Już się nigdy nie zdziwię, że dziewczyny, które zajmują się tym zawodowo, zaczynają produkcję bożonarodzeniową ... w wakacje. Mi zostało jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Mam nadzieję, że zdążę.
A dzisiaj będę już tylko ze szmatą szaleć...:(










Butelki, jako świeczniki lub wazoniki.






Do miłego:)
Grudniowe nastroje i choinka z mchu

Grudniowe nastroje i choinka z mchu



Tak bardzo się cieszę, że listopad już za nami. Już kiedyś wspominałam, że nie lubię, nie lubię i jeszcze raz nie lubię listopada. Chociaż nie powiem, listopad nas w tym roku rozpieszczał… W listopadzie mam smutne myśli, m.in. takie, że jeszcze kilka lat temu, 2, 3 lata do tyłu, dzieciom w mojej rodzinie kupowało się prezenty pod choinkę. A teraz dzieci podrosły, niektóre stały się nastolatkami i nie chcą, co jest oczywiste zabawek, wolą pieniądze. I w sumie bardzo dobrze ich rozumiem, że sobie zbierają na jakiś większy prezent, np. komórkę, elektroniczne gadżety, ubrania. Ale tak jakoś smutno mi jest, że dzieci się nam starzeją Taka jest kolej rzeczy.



Teraz mamy już grudzień i smutki precz. A w grudniu, humor mam całkiem dobry. Oto lista rzeczy, która nakręca mnie świątecznie:
  1. Adwent, czas oczekiwania.
  2. W sobotę przyjmowaliśmy już księdza po kolędzie
  3. Przygotowywałam świąteczne paczki dzieciom do szkół.
  4. Przygotowałam z koleżanką mnóstwo świątecznych stroików i dekoracji do wnętrza jej Domu.
  5. Pierwszy raz przygotowuję takie ilości świątecznych dekupażowych zamówionych gadżetów dla koleżanek i kolegów z pracy (niektórych nie zdążyłam obfotografować). Cieszę się bardzo, że im się spodobały. Ilości są wręcz hurtowe jak na mnie, zwłaszcza, że do tej pory wytworki moje w większej części przygotowywałam tylko dla siebie lub na prezenty.
  6. Zaczynam gruntowne porządki w mieszkaniu i pomału przygotowuję też świąteczne dekoracje.
  7. Rozpisałam już na kartce wigilijne i świąteczne menu.
  8. No i choinka…, ale choince poświęcę osobny post.
Żeby tylko doba była dłuższa, to na pewno ze wszystkim zdążę.



Czy ja już wspominałam, że uwielbiam tą świąteczną gorączkę. Lubię świąteczne reklamy w TV, w sklepach i na ulicach. Codziennie wracając z pracy przechodzę przez Plac Trzech Krzyży i koło ulicy Nowy Świat, która jest niesamowicie pięknie co roku w okresie świątecznym udekorowana lampkami. W tym roku iluminacja zaczęła się 1 grudnia dekoracje świetlne sięgają aż do Placu Zamkowego. 
Jest po prostu bajecznie.


A wczoraj powstała mini choineczka z mchu. Postaram się krok po kroku wytłumaczyć  jak ją zrobiłam. Oczywiście mech trzeba mieć z zapasów jesiennych. Chyba, że jeszcze nie wszystkich zasypało śniegiem:)

Potrzebne nam będą:
- styropianowy rożek,
- zielony drucik,
- doniczka,
- gąbka florystyczna,
- kartki, lub gazety,
- kilka suszków,
- klej na gorąco,
- mech.


Z kartki lub gazety formujemy kulkę i otaczamy ją mchem. 


Obwiązujemy drucikiem, tak żeby powstała prawie kulka. Prawie, p
ponieważ kawałek zostawiamy nie oblepiony. 



 Na tą gołą, papierową cześć nakładamy klej i przyklejamy do boków rożka. Tak postępujemy kilka razy, aby powstał jeden rząd zapełniony mchem.



Na kolejny, przyklejamy dowolne suszki.



Kolejna warstwa, znowu mech i potem znowu suszki. Przy czym kolejność i konfiguracja dowolna:). 


Tak przygotowany rożek przyklejamy dużą ilością kleju do gąbki florystycznej, którą wypełniamy doniczkę. 
A całość wyszła u mnie tak.




Tak u nas jest ślicznie... Pozdrawiam:)



Copyright © Renovatio Joanna Grabowska , Blogger