Dwa cudowne dni minęły. Za szybko jak zwykle. Sobota rozleniwiona. Dzieci pół dnia na pikniku w szkole. Kawka na balkonie pod staomiłośniańskim niebem.
A w niedzielę ranutko wyruszyliśmy na działkę. Koszenie trawy, malowanie bramy i kąpiel w Liwcu. Woda była taka ciepła, że nie chciało się nam wychodzic. Załapaliśmy też pierwszą w tym roku opaleniznę. Oj plecki pieką.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz