Szarości, biele, i turkus
Ostatnio wena mnie nie opuszcza. Cały czas coś przerabiam, przemalowuje i z Ludwisiem się zaprzyjaźniam. Chciałabym pokazać trzy mebelki, które ostatnio zmalowałam. Dwa z nich skończyłam przed wakacjami:) ale jeden to dopiero wczoraj. Wszystkie te mebelki są z drugiej ręki i były mocno sfatygowane. Myślę, że po "renowacji" wyszły całkiem, całkiem. Nie są to może cuda najwyższej klasy ale nam się podobają.
Pierwszy mebelek, to biurko dla syna. Długo szukałam odpowiedniego. Chciałam, żeby było duże, drewniane (ale nie sosnowe) i nie koniecznie firmy z z trzema kolorami w nazwie:). W końcu udało mi się nabyć, a jakże na ludwikowskich nóżkach. Ale zaczęłam się zastanawiać, czy aby spodoba się nastolatkowi. Wreszcie po konsultacjach rodzinnych, stanęło na kupnie. A że było podrapane, nie żal mi było zamalowywać dębową konstrukcję. Syn chciał biurko w kolorze szarym. Proszę bardzo:) A blat przemalowałam ciemną bejcą i polakierowałam. I właśnie ten blat ukazał swoje niedoskonałości w postaci jaśniejszych plam. Ale suma sumarum, podoba się nam taki niedoskonały. W końcu lubimy przecierki:) Proszę nie zwracać na wszędobylskie kabelki. Trudno sobie z nimi poradzić, kiedy tyle elektronicznego sprzętu wokół:)
Drugi mebelek, to szafka nocna, która trafiła do pokoju córki. Jest w kolorze turkusowym. Właścicielce się podoba, mamusi też. Ten mebelek nie jest drewniany ale czyż nie wygląda "pociągająco" z tymi swoimi wygiętymi nóżkami?:)
Trzeci mebelek, biała szafka, która trafiła to łazienki dzieci. W łazience tej znajduje się pralka, więc potrzebny było miejsce do przechowywania proszków i płynów. Doskonale się do tego nadała.
Pierwszy mebelek, to biurko dla syna. Długo szukałam odpowiedniego. Chciałam, żeby było duże, drewniane (ale nie sosnowe) i nie koniecznie firmy z z trzema kolorami w nazwie:). W końcu udało mi się nabyć, a jakże na ludwikowskich nóżkach. Ale zaczęłam się zastanawiać, czy aby spodoba się nastolatkowi. Wreszcie po konsultacjach rodzinnych, stanęło na kupnie. A że było podrapane, nie żal mi było zamalowywać dębową konstrukcję. Syn chciał biurko w kolorze szarym. Proszę bardzo:) A blat przemalowałam ciemną bejcą i polakierowałam. I właśnie ten blat ukazał swoje niedoskonałości w postaci jaśniejszych plam. Ale suma sumarum, podoba się nam taki niedoskonały. W końcu lubimy przecierki:) Proszę nie zwracać na wszędobylskie kabelki. Trudno sobie z nimi poradzić, kiedy tyle elektronicznego sprzętu wokół:)
Drugi mebelek, to szafka nocna, która trafiła do pokoju córki. Jest w kolorze turkusowym. Właścicielce się podoba, mamusi też. Ten mebelek nie jest drewniany ale czyż nie wygląda "pociągająco" z tymi swoimi wygiętymi nóżkami?:)
Trzeci mebelek, biała szafka, która trafiła to łazienki dzieci. W łazience tej znajduje się pralka, więc potrzebny było miejsce do przechowywania proszków i płynów. Doskonale się do tego nadała.
Zdjęcie z lampą.
Pozdrawiam i dziękuję za życzenia urodzinowe:)
Biurko jest zachwycające! masz zacięcie Kobieto, no i bardzo dobrze :)) A turkusowa szafeczka urocza. W ogóle bardzo mi się i Ciebie podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia jeszcze z Gór Świętokrzyskich :)
dobra robota :))szafeczka turkusowa przepiękna :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
całkiem, całkiem??? przecież wszystko wyszło rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńMnie zauroczyła biała szafeczka.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne tykwy niczym gęsi.
Buziaki
Biurko cudo... i ta turkusowa szafeczka przepiekna !!! :))
OdpowiedzUsuńPozdrowka.
Witaj :) Świetnie Ci to wyszło :) Ja też uwielbiam wszelkie przeróbki :) Pozdrwiam D.
OdpowiedzUsuń