Niebieskie plamy w sypialni
Po pierwsze mam już dość zimy.
Po drugie zostało mi trochę błękitnej farby.
Po trzecie znalazłam na strychu dawno zapomniany obraz.
Do tego trzeba dodać jeden wolny dzień w pracy, szczypta chęci i wyobraźni.
Zmieszać wszystko razem (nie wstrząsać), odczekać kilka godzin i mamy dwie niebieskie plamy w sypialni.
Teraz można już sobie pomarzyć o błękitnym niebie i turkusowym morzu w Chorwacji.
Oczywiście jest tak ponuro na dworze, że zdjęcia nie oddadzą rzeczywistego koloru. Musicie mi wierzyć na słowo, jest błękitnie:)
Moja strukturka.
Fajnie wyszło:) U mnie akurat ten błękit wygląda cudownie na komputerku:) Buziol!
OdpowiedzUsuńKurcze gdzie tutaj jest napisz komentarz:d ślepa jestem,no nic.. Obraz jest śliczny i błękity na ścianie również:)
UsuńPodoba mi się Twoja ścianka w sypialni.
OdpowiedzUsuńStruktura ciekawa i piękny kolorek.
Idealne na wskroś regipsy i gładzie gipsowe wieją nudą...
Już nie mogę się doczekać kiedy pozrywam tapety w moim "m" i odsłonię na światło dzienne naturalne tynkowe ściany z lat 70-tych :) Oj, nie będzie nudno ;)
Pozdrawiam :)