Gdybym mogła, to zmieniłabym dokumentnie rozkład mieszkania.
Zwłaszcza pierwszego poziomu mieszkania. Jak kiedyś wspominałam, nasze
osiedlowe mieszkania rozrysował chyba jakiś szalony architekt, bo prawie
wszystkie, przynajmniej te które znam a znam ich sporo, były zmieniane przez
właścicieli. Zmieniały się rozkłady pokoi, aranżacje. No moje też było
zmieniane, tylko nie przeze ze mnie. Jedno jest pewne. Kuchnia, salon i
sypialnia (czyli dolny poziom) zostały tak jak były. I w ten sposób mam dwa
wyjścia na niewielki balkonik. Z salonu i z sypialni. Z tymże z salonu wychodzi
się jednoskrzydłowymi drzwiami a z sypialni – dwuskrzydłowymi. Po co? Naprawdę
nie wiem. Ma to swój urok. Jednak wolałabym, aby wygodniejsze miejsce do
wyjścia na balkon było z salonu.
A taki mam widok leżąc w sypialnianym łóżku.
No ale gdybym wprowadzała się do pustego mieszkania, to
zmieniłabym położenie kuchni i sypialni. Tzn. zamieniłabym je jedno z drugim. W
ten sposób miałabym sypialnię widną, słoneczną acz ze zwykłym oknem. W końcu
niewiele czasu spędzamy w sypialni. Za to kuchnia w miejscu sypialni, byłaby
wspaniała. W letnie dni,
balkon byłby otwarty na stałe i gotując rosołek wzrok mój by wędrował na
kwiecisty balkon. Nie wspominając o tym, że kawa byłaby podawana wprost na
stolik balkonowy a posiłki spożywane na stole, prawie pod chmurką.
Niestety, nie ma ideałów, jak każdy już się pewnie
przekonał. W związku z tym mam sypialnię, na którą w piżamce mogę wskoczyć
prosto na balkon a w letnie upalne noce, spać przy otwartych drzwiach i leżąc w
łóżku, oglądać gwiazdy. Też fajnie.
A balkon już ukwiecony. W tym roku posadziłam w skrzynkach
zwykłe różowe pelargonie.
Przeżył
ubiegłoroczny klematis. Pierwszy raz w życiu, nie muszę go dokupywać.
Przeżyła
też funkia, bukszpan. Uwielbiam też begonie, niecierpki, więc nie mogło ich zabraknąć. Stokrotki trzymają się jeszcze dziarsko.
Dokupię jeszcze ziółka. A donice czekają jeszcze na imieninowe hortensje. Fajnie mieć imieniny w
maju, bo wszyscy znajomi w prezencie kupują mi kwiaty balkonowe. Tak już jest co roku i to taka nasza imieninowa tradycja.
A takie cuda ludzie wyrzucają na śmietnik. Praktycznie nowy wiklinowy fotel. Miałam przejść koło niego obojętnie?
A moja kochana mama podarowała mi konwalie, wraz z wazonikiem. Skąd ona wzięła ten złoty kubek? Nie wiem. Ale muszę powiedzieć, że mi się podoba takie zestawienie. Zwłaszcza, że od mamy:)
Pozdrawiam słonecznie i kwiatowo.
Ładnie to wszystko urządziłaś. Ja mieszkam w starej kamienicy, planowaliśmy dobudować taras ale współwłaściciele się nie zgodzili, a tak mi się marzyła poranna kawka na tarasie. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFotel rewelacja zwłaszcza przy takim ładnym tle :)
OdpowiedzUsuńpiękny balkon :)
OdpowiedzUsuńa z rozmieszczeniem pokojów w domu mieszkaniu tak jest zawsze coś do poprawy :D:D znam to z autopsji :)
pozdrawiam
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń