Jak dobrze wstać skoro świt...
To, że mój organizm nie potrzebuje dużo snu, ma swoje zalety. Dzień staje się automatycznie dłuższy, można przynieść na śniadanko świeże bułeczki no i można w samotności spacerować porankiem po wiosennym lesie.
Dzisiaj skoro świt, zamiast przekręcać się na drugi bok, obudziło mnie coś. Coś kazało mi wstać i powędrować rano z psiakami do lasu. A las przywitał mnie słoneczkiem, zapachem wilgotnej ziemi, zielonością i koncertem ptasiego trelu.
Nie ma dla mnie nic piękniejszego, niż poranek w wiosennym lesie.
Dzisiaj skoro świt, zamiast przekręcać się na drugi bok, obudziło mnie coś. Coś kazało mi wstać i powędrować rano z psiakami do lasu. A las przywitał mnie słoneczkiem, zapachem wilgotnej ziemi, zielonością i koncertem ptasiego trelu.
Nie ma dla mnie nic piękniejszego, niż poranek w wiosennym lesie.
Pozdrowienia wiosenne:)
cudowny spacerek:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Odwrotnie niż u mnie. Mogę spać do południa a świeżymi bułeczkami nie pogardzę:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten zapach lasu :)Koniecznie pokaż zdjęcie tego ptaszka, p którym pisalaś u mnie na blogu> Ja go chętnie spróbuję rozpoznać :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Jest na zdjęciu powyżej. Czarny z pomarańczowym dziobkiem.
UsuńFajny ten nasz las....... Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńAsiu, Bardzo chciałabym, żebyś odbrała wyróżnienie. Te Twoje prace są przepiękne:) Pozdrawiam,
Usuń