Jak dobrze wstać skoro świt...

To, że mój organizm nie potrzebuje dużo snu, ma swoje zalety. Dzień staje się automatycznie dłuższy, można przynieść na śniadanko świeże bułeczki no i można w samotności spacerować porankiem po wiosennym lesie.







Dzisiaj skoro świt, zamiast przekręcać się na drugi bok, obudziło mnie coś. Coś kazało mi wstać i powędrować rano z psiakami do lasu. A las przywitał mnie słoneczkiem, zapachem wilgotnej ziemi, zielonością i koncertem ptasiego trelu.





Nie ma dla mnie nic piękniejszego, niż poranek w wiosennym lesie.




Pozdrowienia wiosenne:)

6 komentarzy:

  1. Odwrotnie niż u mnie. Mogę spać do południa a świeżymi bułeczkami nie pogardzę:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Już czuję ten zapach lasu :)Koniecznie pokaż zdjęcie tego ptaszka, p którym pisalaś u mnie na blogu> Ja go chętnie spróbuję rozpoznać :)

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na zdjęciu powyżej. Czarny z pomarańczowym dziobkiem.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Asiu, Bardzo chciałabym, żebyś odbrała wyróżnienie. Te Twoje prace są przepiękne:) Pozdrawiam,

      Usuń

Copyright © Renovatio Joanna Grabowska , Blogger